Rzadko robię zakupy w sklepie z chrząszczem w tle, ale kiedy już tam zajrzę, zawsze zatrzymuję się przy półce (nie wie czy to coś można tak to nazwać) z książkami. I nie inaczej było tym razem.
Ponieważ uwielbiam ciecierzycę i bób, lubię soczewicę i zielony groszek, a stronię tylko do fasolki, od razu rzuciła mi się nowocześnie wydana książka kucharska, za zawrotną kwotę 25 złotych, i przewrotnym tytule "Grochem o ścianę. Czyli pyszne strączkowe", wydawnictwa Olesiejuk.
Jak nazwa może zasugerować, na około 220 stronach znajdują się przepisy z roślin strączkowych:
Ponieważ strączki są bogatym źródłem tłuszczów, węglowodanów, błonnika, składników mineralnych jak żelazo, potasu, wapnia, a przede wszystkim białka (około 20%, do nawet 40% w przypadku soi), w książce w zdecydowanej większości królują przepisy wegetariańskie. W innych przypadkach bulion mięsny można zastąpić warzywnym. ;)
Tym bardziej na plus, ponieważ jak donoszą "amerykańscy naukowcy", jedzenie dużych ilości mięsa, a my jemy go zdecydowanie za dużo, i nie ma co ukrywać, często jest ono średniej, żeby nie powiedzieć, marnej jakości, skraca życie.
Co więcej, składniki potrzebne do wykonania dań, znajdują się w każdej kuchni - nie potrzeba więc do nich korzenia mandragory wykopanego na wzgórzu o północy czy innych magicznych zaklęć i czarciego pazura.
Małe ptaszki Biedronki doniosły mi, że z tej samej serii dostępna jest również "Wy-kasz się w kuchni", a że kasze każdego rodzaju i w każdej ilości kocham miłością nieskończoną, będzie to mój kolejny zakup.
Ponieważ uwielbiam ciecierzycę i bób, lubię soczewicę i zielony groszek, a stronię tylko do fasolki, od razu rzuciła mi się nowocześnie wydana książka kucharska, za zawrotną kwotę 25 złotych, i przewrotnym tytule "Grochem o ścianę. Czyli pyszne strączkowe", wydawnictwa Olesiejuk.
![]() |
Grochem o ścianę wyd. Olesiejuk |
Jak nazwa może zasugerować, na około 220 stronach znajdują się przepisy z roślin strączkowych:
- grochu i groszku,
- fasoli i fasolki,
- bobu,
- ciecierzycy,
- soczewicy,
a każdy z nich zilustrowany jest porządnym, iStockowym zdjęciem.
Ponieważ strączki są bogatym źródłem tłuszczów, węglowodanów, błonnika, składników mineralnych jak żelazo, potasu, wapnia, a przede wszystkim białka (około 20%, do nawet 40% w przypadku soi), w książce w zdecydowanej większości królują przepisy wegetariańskie. W innych przypadkach bulion mięsny można zastąpić warzywnym. ;)
Tym bardziej na plus, ponieważ jak donoszą "amerykańscy naukowcy", jedzenie dużych ilości mięsa, a my jemy go zdecydowanie za dużo, i nie ma co ukrywać, często jest ono średniej, żeby nie powiedzieć, marnej jakości, skraca życie.
Co więcej, składniki potrzebne do wykonania dań, znajdują się w każdej kuchni - nie potrzeba więc do nich korzenia mandragory wykopanego na wzgórzu o północy czy innych magicznych zaklęć i czarciego pazura.